2024 najcieplejszym rokiem w historii Europy
Europa jest najszybciej ocieplającym się kontynentem – ostrzegli autorzy raportu "European State of Climate 2024" (ESOTC), uznając ubiegły rok nie tylko za najcieplejszy w historii kontynentu, ale też charakteryzujący się największymi kontrastami klimatycznymi pomiędzy wschodnią i zachodnią częścią Europy.
Dla zachodniej Europy 2024 rok był jednym z najbardziej deszczowych od co najmniej 1950 roku. Burze były silne i często wywoływały powodzie. Prawie jedna trzecia europejskich rzek przekroczyła "wysoki", a 12 proc. "poważny" próg powodziowy. We wrześniu ub.r. sztorm Boris uderzył w Europę Środkową i Wschodnią, przynosząc ulewne deszcze i powodując katastrofalne powodzie w Polsce, Austrii, Czechach, części Niemiec, w Rumunii i Włoszech, a także na Węgrzech i Słowacji. Pod koniec października ekstremalne opady i powodzie uderzyły w Hiszpanię, a zwłaszcza w region Walencji. Ogólnie w wyniku powodzi ucierpiało ok. 413 tys. mieszkańców Europy, a 335 straciło życie. Szacuje się, że były to najbardziej rozległe powodzie na kontynencie od 2013 roku.
Jednocześnie południowa i wschodnia Europa latem borykała się z ekstremalnymi upałami i suszami. Jak wynika z raportu, liczba dni z „silnym”, „bardzo silnym” i „ekstremalnym stresem cieplnym” - gdy z powodu upałów organizm nie jest w stanie skutecznie się schłodzić - była drugą najwyższą w historii Europy.
60 proc. kontynentu odnotowało więcej upalnych dni, niż wynosiła dotychczasowa średnia. W południowo-wschodniej Europie najgorętszym miesiącem był lipiec, gdy fala ekstremalnych upałów trwała nieprzerwanie przez niemal dwa tygodnie. Latem w regionie odnotowano łącznie 66 dni „silnego stresu cieplnego” i 23 tropikalne noce. W całej Europie odnotowano prawie miesiąc upałów i ok. 12 tropikalnych nocy. "Upały mogą narażać organizm na stres, a wysokie temperatury w nocy negatywnie wpływają na zdrowie, dając niewiele wypoczynku i wytchnienia po upalnych dniach" - zauważyli badacze.
Z powodu upałów cierpiały nie tylko ludzie i zwierzęta. Dane pokazały, że we wszystkich regionach kontynentu odnotowano też utratę lodu, a Europa doświadczyła najmniejszej liczby mroźnych dni w historii. Lodowce w Skandynawii i na półwyspie Svalbard odnotowały najwyższe w historii wskaźniki utraty masy spośród wszystkich regionów lodowcowych na świecie, przy średniej utracie grubości wynoszącej 1,8 m w Skandynawii i 2,7 m na Svalbardzie. Był to też trzeci najcieplejszy rok w historii dla Arktyki jako całości i czwarty najcieplejszy dla lądu w tym regionie.
Z kolei europejskie południe borykało się z pożarami. We wrześniu w ciągu tylko jednego tygodnia w Portugalii strawiły one ok. 110 tys. ha lasów, co stanowiło około jednej czwartej całkowitej powierzchni spalonej w 2024 roku w Europie. Szacuje się, że z powodu ubiegłorocznych pożarów ucierpiało ok. 42 tys. Europejczyków.
Wzrasta też temperatura mórz, która w ubiegłym roku była najwyższa w historii kontynentu i wyniosła średnio 0,7 st. C powyżej średniej, a dla Morza Śródziemnego nawet 1,2 st. C. powyżej średniej.
Europa próbuje się bronić - w zeszłym roku ze źródeł odnawialnych uzyskano rekordowe 45 proc. energii elektrycznej w UE, a liczba państw, które zaczęły odchodzić od paliw kopalnych na rzecz alternatywnych źródeł energii, podwoiła się w porównaniu do 2019 r. Inicjatywy klimatyczne są też podejmowane w miastach. W Paryżu władze zainwestowały w sadzenie drzew i rozbudowę parków miejskich, w Bratysławie powstały dodatkowe zbiorniki wodne i ogrody nawadniane deszczówką.
Badacze szacują, że globalne ocieplenie o 1,5 st. C może spowodować w Europie nawet 30 tys. dodatkowych zgonów rocznie z powodu ekstremalnych upałów.
Raport o stanie klimatu w Europie opublikowany został przez Światową Organizację Meteorologiczną (WMO) i unijny program satelitarny Copernicus pod przewodnictwem Europejskiego Centrum Prognoz Średnioterminowych przy Komisji Europejskiej. Nad tegorocznym sprawozdaniem pracowała niemal setka naukowców.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)
