73-latka straciła blisko 40 tys. zł; uwierzyła w historię o wypadku wnuka
Oszuści przekonali ją, że dzwoni wnuk, który potrzebuje pieniędzy, by nie został aresztowany. Nie sprawdzając, czy tak jest rzeczywiście, zgodnie z poleceniami oszustów, kobieta spakowała do reklamówki wszystkie oszczędności w walucie polskiej i zagranicznej oraz wartościowe przedmioty i przekazała ją mężczyźnie, który przyjechał pod dom taksówką.
Gdy to zrobiła i tzw. odbierak odjeżdżał, zauważyła wnuczka wychodzącego z sąsiedniej posesji. Przestępcy nie udało się już zatrzymać. Straciła 6 tys. dolarów i 3 tys. euro. Oszusta szuka policja.
Informując o tych przestępstwach wciąż prosi seniorów o rozsądek, a do ich bliskich apeluje, by mówili im o zagrożeniach i metodach działania oszustów podających się za policjantów, prokuratorów, czy kogoś z rodziny.
Przypomina przy tym, że metoda "na wnuczka" charakteryzuje się tym, że przestępca podaje się za krewnego - właśnie za wnuka, syna czy córkę i tak prowadzi rozmowę, by osobę w podeszłym wieku przekonać do przekazania pieniędzy, często oszczędności całego życia. Zazwyczaj powodem jest rodzinne nieszczęście, np. wypadek. Po pieniądze przychodzi - rzekomo zaufana - osoba tej bliskiej osoby.
Policja podkreśla też, że sama nigdy nie żąda pieniędzy i nie informuje telefonicznie o prowadzonych działaniach.
"Jeżeli odebrałeś taki telefon bądź pewien, że dzwoni oszust. Kieruj się rozsądkiem przy podejmowaniu wszelkich decyzji finansowych. Bądź czujny w kontaktach z nieznajomymi i pod żadnym pozorem nie przekazuj im pieniędzy. Słysząc w słuchawce prośbę o finansową pomoc rozłącz się i sam zadzwoń do tej osoby, aby zweryfikować tę informację" - apeluje po raz kolejny.
Tylko w województwie podlaskim oszuści działający metodami "na wnuczka", "na wypadek" czy "na policjanta" oszukali w 2023 roku ponad 70 osób, które straciły łącznie prawie 3 mln zł. Policjanci zatrzymali 24 oszustów.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ agz/