Wyrok ws. zderzenia z radiowozem z kolumny rządowej - kierująca mazdą poddała się karze
Poinformował o nim w środę PAP prezes Sądu Okręgowego w Łomży Jan Leszczewski.
Do czołowego zdarzenia doszło pod koniec czerwca ub. roku w okolicach miejscowości Czajki (Podlaskie), na drodze wojewódzkiej nr 671. W wypadku zostały ranne cztery osoby: dwóch policjantów (w tym jeden ciężko) i dwie osoby z mazdy, w tym 43-letnia kobieta kierująca tym autem. Policjanci trafili do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, jeden z nich – poważnie ranny – przeszedł operację.
Ówczesny rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka mówił wtedy dziennikarzom, że radiowóz zamykał kolumnę rządową, w której były pojazdy SOP i policji. Powiedział, że radiowóz poruszał się jako pojazd uprzywilejowany z włączonymi sygnałami, był ostatni i nie przekroczył osi swojej jezdni. Dzień po wypadku rzecznik rządu poinformował, że w kolumnie jechał premier Mateusz Morawiecki, który – wraz z ówczesnym szefem MON Mariuszem Błaszczakiem – był w Białymstoku, a później w Krynkach, przy granicy z Białorusią.
Przez ponad pół roku Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadziła śledztwo w sprawie wypadku drogowego, którego następstwem był ciężki uszczerbek na zdrowiu. Nie udzielała żadnych szczegółowych informacji na jego temat. Wiadomo było jedynie, że powoływała biegłych, którzy mieli się odnieść do wszystkich okoliczności wypadku, w tym do kwestii jego przyczyn.
Po uzyskaniu opinii biegłych śledczy postawili kierującej mazdą zarzuty naruszenia zasad bezpieczeństwa na drodze i nieumyślnego spowodowania wypadku, którego następstwem był m.in. ciężki uszczerbek na zdrowiu. Chodziło o jednego z rannych policjantów, którego obrażenia zostały zakwalifikowane jako ciężkie.
Według ustaleń śledztwa, 43-latka niezbyt uważnie obserwowała drogę i jadące przed nią auto, nie dostosowała prędkości do warunków na drodze, nie zachowała należytego odstępu - i chcąc uniknąć zderzenia z tym samochodem - odbiła kierownicą w lewo, zjechała na przeciwległy pas i tam doprowadziła do zderzenia z radiowozem, który prawidłowo jechał z naprzeciwka, zamykając kolumnę rządową.
Po zakończeniu śledztwa do sądu trafił wniosek o dobrowolne poddanie się karze przez kierującą mazdą. Uzgodniona z nią kara, to pół roku więzienia w zawieszeniu na rok oraz roczny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, liczony od daty zatrzymania dokumentu, czyli dnia wypadku. Jak poinformował PAP sędzia Leszczewski, taki właśnie wyrok zapadł na posiedzeniu, bez przeprowadzania rozprawy. Nie jest prawomocny.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ agz/